Jakieś pół roku temu pisałem, że mam problem ze sprzęgłem. Jest dużo lepiej, ale problem został niestety tylko częściowo rozwiązany, gdyż pozostał problem skrzypiącego pedału, który nie działa miękko, ale jak się go delikatnie i powoli naciska to czuć że jest jakiś opór.. No i sprzęgło dalej działa tak bardziej "zerojedynkowo", czyli auto nie rusza płynnie, ale delikatnie szarpie - widać to stojąc z boku samochodu, albo pod autem w kanale, przy ruszaniu trzeba dać więcej gazu. Na pedale jest bardzo duży luz, lata cały na boki i teraz pytanie czy kupić sam zestaw naprawczy regulatora gdzie są te plastikowe białe nakładki, czy cały pedał, gdzie jest nawet ta rurka metalowa, na której zamocowany jest pedał. Czy metal w tym przypadku może się wytrzeć Czy wystarczą te plastiki? O, tu jest aukcja z całym pedałem - http://allegro.pl...89297.html

Weź kompletny pedał ze wszystkim. Jak pedał lata na boki to nie masz tych białych dystansików. One wszystkie są inne, nie ma takich samych i kazdy ma swoje miejsce, inaczej bedzie kicha.

Witam po naprawie Dobrze, że kupiłem sam zestaw naprawczy samoregulatora ( koszt 15 zł), bo naprawa oczywiście dała niewielkie rezultaty. Pedał sprzęgła chodzi jakby lepiej, na razie nic nie skrzypi, ale nie wiem czy to zasługa skasowania luzu, czy może czegoś innego, np. linka się nasmarowała, bo ją ruszałem, a wcześniej była przeze mnie smarowana smarem silikonowym jako że za wszelką cenę chciałem znaleźć przyczynę problemu. Otóż na tę chwilę za "gwałtowną" pracę sprzęgła obstawiałbym docisk, albo skrzynię. Musiałby wypowiedzieć się ktoś, kto naprawdę się na tym zna. Przypominam, że zestaw to nowe valeo (łożysko+docisk), bo tarczę wymieniłem - być może niepotrzebnie - na luka...

Obawiam się że ten zestaw naprawczy za długo nie wytrzyma.W którym miejscu sprzęgło bierze?

Sprzęgło bierze tak mniej więcej w połowie. Teraz już nic nie skrzypi, jednak zwłaszcza podczas wyższych temperatur na dworze sprzęgło pracuje "skokowo" i bardzo szybko "łapie", nie ma poślizgu, co jest trochę irytujące, łatwo zdławić silnik i wówczas zgaśnie np. na światłach. Mnie teraz już nie gaśnie, ale niewprawionemu kierowcy, który pierwszy raz jechałby tym autem, mogłoby być trochę ciężko. Tak w ogóle to teraz już tym nawet da się jeździć w sumie... Pewnie dużo dało posmarowanie linki sprzęgła smarem silikonowym. On jest chyba najodpowiedniejszy do tego. Nie będę się przejmował starym gratem, który rdzewieje, hałasuje podczas jazdy i na polskich dziurach... Ale ciekawi mnie, co jest przyczyną tego stanu rzeczy Skoro wszystko wygląda jak najbardziej ok

Jestem ciekaw czy to mimo wszystko nie jest wina samej linki.

Linki raczej nie, bo druga z kolei (oryginalna) nie może nie działać, bo chodzi fajnie, bez zacięć. Wystarczyła dzisiaj temperatura na poziomie 18 st. C, żeby sprzęgło znów zaczęło skrzypieć i działać "skokowo"... Co do linki, to tę kwestię można jeszcze sprawdzić, bo będę miał możliwość przełożenia z innego samochodu.
Sprzęgło w tym aucie powinno działać płynnie, powinno być takie jakby sprężyste i powinno chodzić trochę ciężko. W bajki o leciutko działającym sprzęgle w tych autach nigdy nie uwierzę

Sprawdzałeś jak wygląda "grzybek" na którym opiera się łapa sprzęgła?