Panowie. (i Panie jeśli są )

Jeżdżę sobie spokojnie, dzień po dniu, po mieście, to szybciej to wolniej - jak zawsze po prostu..

Aż tu taka sytuacja;
Wyjeżdżam z zakrętu i przypadkiem mi zgasł (zwykły błąd, sprzęgło gaz..) , nie pierwszy raz.
Pierwszy raz jednak stało się tak, że po tym jak mi zgasł - odpaliłem od razu, na strzał, auto rozgrzane (bo już trochę km zrobiło tego dnia..) i jadę dalej, ok 500m. Tam zaparkowałem, wracam za godzinę, wsiadam i bah !

NIE KRĘCI. 0, null.

Słychać przy przekręceniu kluczyk te "pyk" i nic więcej. Cała elektryka działa, ako naładowane..
Nie próbowałem odpalania po kablach, bo nie widziałem sensu - z linki odpala od razu, jak tylko zacznie się toczyć.

Ja nie wiem, nie znam się w ogóle, dlatego pytajcie, a ja odpowiem na co tylko będę potrafił.

Ostatnio wymieniane;
- filtry (paliwo, olej, powietrze),
- płyny,
- sprzęgło,
- łożyska,
- świece,
- klocki hamulcowe,

PS. Kolega zasugerował, że prawdopodobnie mogły mi się zawiesić szczotki. To może być prawdą?
Jeśli tak, to jak do nich dojdę, i czy dam radę sam tam na razie zaimprowizować?

Mechanik od razu, czy mogę powalczyć?

To najprawdopodobniej wina szczotek w rozruszniku, jak masz kanał to wyciągniesz go bez problemu. Ja na początku na twoim miejscu bym w niego postukał kilka razy i zobaczył czy szczotki się odwieszą, jeżeli zadziała to pojeździj trochę i zobacz czy problem się nie powtórzy, jeżeli się powtórzy to najprawdopodobniej rozrusznik do regeneracji/wymiany.

ja bym od razu wyciągał i sprawdził stan szczotek

Taaa... Szczotki wystarczy wymienić.Od razu prpoponuję sprawdzić stan tulejek i też zmienić w razie potrzeby.

Rozrusznik w tym silniku jest o tyle uciążliwy, że to jedyny motor, w którym nie wyciągniesz rozrusznika do góry, musisz go opuścić na półoś, podnieść prawą stronę auta, żeby półoś poszła do dołu i tak go wymanewrować, żeby wylazł między półosią a portkami wydechu - troszkę ciasnawo a rozrusznik wyjdzie tylko w jednej pozycji, za pierwszym razem szykuj się na męczenie i kombinowanie z godzinę, jak ktoś wcześniej wyciągał rozrusznik w tym silniku to operacja trwająca 10 minut. Potrzebować będziesz klucza 16mm do odkręcenia trzech śrub trzymających rozrusznik do skrzyni biegów oraz krótkiego 14 mm do odkręcenia głównego przewodu zasilającego od automatu rozrusznika (z doświadczenia wiem, że najlepiej się sprawdza grzechotka 1/4" z przedłużka), jeżeli jest założona osłona termiczna, którą trzeba przedtem ściągnąć to jest przykręcona na śruby 10 mm. Szczotki są pod deklem trzymanym dwoma nakrętkami 8 mm od tyłu rozrusznika. Uważaj na sprężynę szczotkotrzymacza, bo jak wyskoczy to możesz się jej naszukać. Pamiętaj, że zanim zaczniesz cokolwiek robić to BEZWZGLĘDNIE odłączyć klemy od akumulatora!

Na kanale wyciągałem bez kombinowania. Sprężyna ze szczotek jest w zestawie ze szczotkami. przy montażu szczotek uważaj na izolatory między szczotkę, a sprężynę.

Dzięki za takie ruszenie z tematem, dodam ciekawostkę..

Wcześniej opisana sytuacja jest sprzed 2 dni, wczoraj (dzień po tej "awarii" wracając ze sklepu pomyślałem, że sobie podejdę do auta i poszukam wzrokowo już rozrusznika, szczotek itp, żeby się zorientować.. no i oczywiście spróbowałem też przekręcić kluczykiem..
Co dziwne.. kręcił i zapalił, jak gdyby nigdy nic.
Pochodził chwilę, odśnieżyłem go, zgasiłem.. próbuję zapalić znowu i też zapalił - myślę, super.

Dzisiaj jak gdyby nigdy nic poszedłem do auta, zapaliłem, pojechałem pośmigać na łyżwach, wracam po godzinie, wsiadam, przekręcam i znowu NULL. 0. Problem się powtórzył.

Czy wnosi coś to do sprawy?

@Pab25lo szczotki możesz mieć w oleju tak często bywa i nie ma styku dlatego takie zjawiska mają miejsce. Targaj rozrusznik a nie owijaj w bawełnę i na stół operacyjny