Witam

Mam taki problem, ze ni z tego ni z owego moja renia zrobila sie mulasta na zimnym silniku. Tak jakby turbo sie nie wlaczalo albo nie dawalo nic.
Nie wiem czy to ma znaczenie i czy turbina moze miec taki objaw padania ale troche juz olejem przez IC wali
Jak myslicie, to turbo, pompa, wtrysk, filtr paliwa(?) czy jeszcze cos innego?
Mam tak od 2 dni i jeszcze nie mialem czasu probowac nic podpompowywac ani nic. Zauwazylem tez, ze odpala troszke gorzej, nie na dotyk a "za drugim obrotem" walu.

z gory dzieki za rady

a filtr paliwa kiedy ostatnio zmieniałeś? :>

Przyznaje sie, ze sie mu juz nalezy wymiana.
ale moze mi ktos wytlumaczyc dlaczego po 5-10 minutach wszystko wraca do normy? Tzn ciagnie ladnie jak wczesniej.
Szczerze mowiac sam sklanialem sie do filtra ale tylko dlatego, ze nalezy mu sie wymiana a nie dlatego, ze rozumiem dlaczego tak sie dzieje. Dodatkowym atutem bylo troche wieksze spalanie.
Ale dzieki za rade, wymienie i zobacze co wyjdzie.

bo filtr jest podgrzewany?.... a tak dla zasady czy ty paputujesz zimnego siesla?

hmm, nie wiedzialem



hę? Jakos nie zrozumialem kolegi

czego nie rozumiesz?



czy ciśniesz mu max ile wlezie gdy jest zimny ;]

oczywiscie, ze staram sie nie, wiadomo, ze wtedy trzeba oszczedzac, ale tez i miasto rzadzi sie swoimi prawami, czasami trzeba wyjechac z podporzadkowanej czy zdazyc na swiatlach :/

i jeszcze jedno: w dieslu tez sa dwa filtry, jeden z przodu a drugi przy baku?
Jakos tego z tylu nie moge znalezc (jezeli tam jest)